„RZEKLI WIĘC DO NIEGO: PANIE< DAWAJ NAM ZAWSZE TEGO CHLEBA” J6,34
Siostry i Bracia, jak już wspomniałem we wstępie do Mszy św. trwamy w radości uroczystego świętowania Zmartwychwstania Pańskiego, tę radość przeżywamy w głębi serca, ale wyrażamy tę radość także w radosnych śpiewach. I w związku z tym może to być zagadkowe, dlaczego w tak radosnym czasie wielkanocnym, Słowo Boże przedstawia nam wręcz tragiczne wydarzenie – ukamienowanie Szczepana… Przychodzą na myśl 2 powody: – Duch św. przypomina nam, że radość wielkanocna to radość paschalna, a więc uwielbiamy nie tylko Chrystusa Zmartwychwstałego, ale uwielbiamy Chrystusa Paschalnego (ukrzyżowanego i zmartwychwstałego – przypominają o tym też otwarte rany w uwielbionym Ciele Pana…, a w liturgii krzyż i Paschał przebity gronami w Wielką Sobotę). To bardzo ważne, aby pamiętać, ile kosztowało nasze odkupienie i uświadomić, że to misterium paschalne ciągle trwa: w Mistycznym Ciele Jezusa Chrystusa czyli we wspólnocie Kościoła i w poszczególnych jego członkach – w każdym z nas. W każdym z nas każdego dnia możemy zauważyć tę paschalność, czyli doświadczenie trudu, cierpienia – krzyża, ale i radości nowego życia… Tę paschalność chrześcijańskiego życia widzimy bardzo wyraźnie w życiu świętych i męczenników jak np. w życiu pierwszego męczennika – św. Szczepana (ale także naszej codzienności) – Św. Szczepan to kolejny świadek zmartwychwstałego Pana. On bardzo wyraźnie pokazuje, że jest uczniem Jezusa, naśladuje go modląc się za swoich wrogów (Panie nie poczytaj im tego…) i nie tylko wyznaje wiarę w to, że Jezus zmartwychwstał, ale wyznaje wiarę, że Jezus jest Bogiem. (zwróćmy uwagę, on nie mówi: ręce Twoje Ojcze oddaje ducha mego…ale Tobie Jezu czyli wierzy że Jezus jest Bogiem….) Tak więc pierwsze czytanie przedstawia nam św. Szczepana jako chrześcijanina – naśladowcę Jezusa i pierwszego męczennika za wiarę w zmartwychwstałego Chrystusa jako Boga, – ponieważ jego świadectwo ma umocnić naszą wiarę… Siostry i Bracia, wszyscy potrzebujemy stałego umacniania naszej wiary… wiara jest procesem dynamicznym, albo się rozwija albo słabnie. Jeśli nie pielęgnujemy wiary, jeśli nie pracujemy nad wiarą to ona słabnie, a może nawet obumrzeć… Każdego dnia spożywamy posiłki, karmimy się, aby żyć fizycznie, biologiczne. Jakość naszego życia zależy od ilości i jakości pożywienia. Ta zasada dotyczy także życia duchowego, które opiera się na wierze. Tak więc każdego dnia potrzebujemy pokarmu duchowego. Jeżeli nie zatroszczymy się o to by karmić się Bogiem, Jego Miłością, to nie będzie w nas życia Bożego i nie będzie wiary albo będzie bardzo słaba i chwiejna… Na kartach ewangelii czytamy o wielu znakach i cudach, przez które Pan wzbudzał wiarę i umacniał wiarę, ale znaki i cuda to za mało by naprawdę wierzyć… Wielu ludzi widziało znaki, cuda i nie wiele im to pomogło, zatrzymali się na powierzchni… nie pogłębili swojej wiary, nie przyjęli Jezusa jako Boga, ale pozostali na słabej wierze, która oczekuje tylko na kolejne znaki i cuda… („jaki więc uczynisz znak, cóż zdziałasz? – byśmy uwierzyli”) Dziś podobnie wielu chrześcijan oczekuje od Boga tylko poprawy jakości życia fizycznego i może społecznego, a przecież Pan Jezus pragnie dla nas czegoś o wiele, wiele więcej! Dlatego proponuje Siebie samego jako pokarm duchowy, pokarm z Nieba: „Ja jestem chlebem życia” Kochani, ten chleb jest dziś dostępny na wyciągnięcie dłoni… w czasie każdej Eucharystii… ten chleb, ta hostia to On… ten sam Paschalny, ukrzyżowany i zmartwychwstały, Uwielbiony… Czy każdego dnia pragniesz przede wszystkim tego chleba? Warto każdego dnia zatroszczyć się o ten pokarm duchowy potrzebny do życia duchowego – wiecznego; warto prosić słowami z dzisiejszej Ewangelii: „Panie dawaj nam zawsze tego chleba” i karmić się Ciałem Pana i adorować Boga żywego w Najświętszym Sakramencie… Maryjo wspomożycielko wiernych módl się za nami. Amen.
ks. Andrzej