Przypomnienie fragmentu komentarza ks. Andrzeja z ubiegłego roku:
„”Gdy na co dzień żyjemy w zgiełku i hałasie, uczenie się ciszy będzie wymagało
cierpliwości… Często ludzie doświadczają trudności w wyciszeniem wewnętrznym:
będą przychodzić różne myśli do głowy, różne uczucia będą się pojawiały nie zawsze
przyjemne. W takich sytuacjach nie należy od tego uciekać, ani walczyć, ale z
zaufaniem przyjmować wszystkie nasze odczucia, myśli jakie nam się nasuwają.
Należy pozwolić by wspomnienia, myśli, uczucia, doznania przepłynęły sobie przez
nas jak strumień. Należy pozwolić sobie by to wszystko, co nosimy w naszej pamięci,
w sercu ujawniło się i po prostu przepływało przez nasze serca, umysły. Dajemy się po
prostu prowadzić Duchowi Świętemu. „Jeśli nie umiemy się modlić, sam Duch modli
się w nas” i za nas (por. Rz 8,26). W takiej ciszy Duch św. odsłania przed nami to, co
bywa schowane w głębinach naszej nieświadomości. Gdy ujawniają się jakieś bolesne
doświadczenia z naszej przeszłości, krzywdy, urazy, grzechy – powierzajmy je Panu
Bogu. Tak oczyszcza się nasza pamięć, nasze serce. Wszystko to czego doświadczamy
w ciszy winniśmy powierzać Bogu. Uwaga! Powtórzę to byśmy lepiej zapamiętali:
trwając w modlitewnej ciszy bardzo ważna jest świadomość wiary, a więc to wszystko
co się w nas w tej ciszy dzieje , to dokonuje się przed Bogiem, w Jego pełnej Miłości
obecności. (Łatwiej nam taką świadomość obecności Boga wzbudzić, gdy to nasze
wchodzenie w ciszę odbywa się przed Najświętszym Sakramentem). Cisza w życiu
duchowym jest bliska adoracji Najświętszego Sakramentu, prowadzi do niej.
Szukanie ciszy, trwanie w niej – to dobra praktyka przygotowująca nas do spotkania
z Bogiem w czasie adoracji Najświętszego Sakramentu. Z wyciszeniem się nie jest
łatwo, zawsze będą jakieś trudności, ale bez wchodzenia w tę ciszę, bez ćwiczeń, nigdy
się tego nie nauczymy. ”
ks. Andrzej