Myślę, że nikt z nas nie dziwi się Nikodemowi, że zapytał Jezusa: jak to jest możliwe to takie powtórne narodzenie się? To bardzo ważne pytanie myślę, dla nas wszystkich i jeszcze ważniejsza odpowiedź, bo pokazuje nam kierunek, drogę i sposób wejścia do innego wymiaru życia, nowego życia, życia w Duchu Świętym. Dlatego wsłuchajmy się bardzo uważnie w tę odpowiedź Pana Jezusa i wracajmy do niej często: „ jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak trzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne”

To „wywyższenie” Syna Człowieczego obiektywnie już się dokonało On zasiada po prawicy Boga Ojca Wszechmogącego w NIEBIE, ale to wywyższenie Syna Człowieczego musi się jeszcze dokonać także w każdym z nas. Jeśli chcemy, aby Syn Człowieczy został wywyższony w naszym życiu osobistym patrzmy uważnie jak dokonało się to obiektywne wywyższenie Syna Człowieczego – Jezusa Chrystusa.

To wywyższenie ostateczne które już się dokonało jest ściśle związane – uwarunkowane „wywyższeniem” Syna Człowieczego na krzyżu! czyli z Jego męką i śmiercią.  Takie wywyższenie było zapowiadanie w Starym Testamencie przez Mojżesza w wywyższeniu na palu miedzianego węża na pustyni. Kto wówczas spojrzał z wiarą na węża, był zachowany przy życiu i był chroniony przed śmiercią od ukąszeń jadowitych wężów.   Podobnie teraz patrzenie z wiarą na Jezusa wywyższonego na drzewie krzyża zachowuje nas od śmierci duchowej spowodowanej „ukąszeniem” przez „węża starodawnego”, czyli szatana…. 

Podsumowując i trochę upraszczając: Siostry i Bracia, aby powtórnie narodzić się potrzebujemy osobistego wejścia w paschalne wydarzenia Jezusa Chrystusa – w Jego mękę, śmierć i zmartwychwstanie, a to dokonuje się przez chrzest święty, który już przyjęliśmy (staliśmy się nowym stworzeniem, narodziliśmy się powtórnie, zostaliśmy uwolnieni od skażenia grzechem, i zamieszkuje w nas Duch święty, jesteśmy dziećmi Bożymi i jesteśmy zaproszeni i przeznaczeni do chwały Nieba.

Jednak nie oznacza to, że już nic nie musimy robić.

Tak jak każdego dnia budzimy się, oddychamy, żyjemy fizycznie, tak też ciągle potrzebujemy odnawiania w duchu chrztu świętego.

To o czym mówi Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii, od jakiegoś czasu nazywane jest w Kościele chrztem w Duchu św., ale Ojciec Raniero Cantalamessa mówi, że lepiej to nazwać odnowieniem się w Duchu chrztu świętego…  ponieważ tu nie chodzi o jakiś drugi chrzest, ale odnowienie tego co się dokonało w sakramencie chrztu świętego. (w wyznaniu wiary powtarzamy wierzę w jeden chrzest na odpuszczenie grzechów) Tego odnawiania się w duchu Chrztu św. potrzebujemy ciągle na nowo. W czasie chrztu polewani jesteśmy wodą co symbolicznie oznacza zanurzenie w wodzie i obmycie z grzechu mocą Ducha Świętego i takiego zanurzenia odradzającego do nowego Bożego życia potrzebujemy ciągle… 

Pierwszym sposobem takiego zanurzenia się – jest zanurzenie się w Bożym Słowie, a potem jako kontynuacja tego zanurzenia zjednoczenie z Bogiem w Eucharystii w Komunii Świętej… i oczywiście kiedy upadamy, gdy grzech osłabia i niszczy naszą więź z Bogiem potrzebujemy zanurzenia w sakramencie pokuty i pojednania, gdzie na nowo odnawia się w nas łaska Chrztu Świętego… i w innych sakramentach.

Kochani, korzystajmy z tego, bierzmy wszystko co Jezus zostawił nam w Kościele, bo dzięki temu stale możemy się powtórnie rodzić do nowego życia, życia w Bogu, życia w Chrystusie, życia w Duchu św. Amen.

ks. Andrzej